18 września 2018

Rozdział 1


Czy jesteście gotowi usłyszeć jak życie zwykłej, całkiem przeciętniej dziewczyny zmienia się nie do poznania? Jak staje się bogatą, piękną i niezależną kobietą, której wszystko przychodzi bez wysiłku a sukces to jej drugie imię? To świetnie. A teraz idźcie i poszukajcie sobie takiej książki, bo ta historia nie ma z tym nic wspólnego. Cześć, kochani czytelnicy. Jestem Audrey i będę narratorką z Waszych marzeń. Zdarza mi się być drama queen, za co z góry przepraszam. Jakbym przynudzała, robiła błędy ortograficzne lub co gorsza zaczynała opisywać kompletnie niepotrzebne bzdury (patrz: Mickiewicz) to od razu naprawcie mnie w komentarzach. Raczej się nie obrażę. Raczej. 
Pewnie chcielibyście sobie wykreować pewien obraz głównej bohaterki, więc trzeba Wam wiedzieć, że chodzę do liceum, jestem dumnym nerdem i domatorem nie z wyboru. Lubię muzykę, lecz nigdy nie przeczytacie tu, że nie mogę bez niej żyć lub że chodzę sobie po chodniku ze słuchawkami w uszach. Pewnie nie możecie w to uwierzyć, ale to prawda. Po pierwsze: jest mi z tym dziwnie, a po drugie: nie czuję się wtedy bezpiecznie. Co jeszcze? Nie bardzo lubię ludzi. Toleruję, ale żeby od razu lubić? Spasuję. Od lat mam swoją paczkę, której się trzymam, bo najzwyczajniej w świecie nie chce mi się podejmować wysiłku w zdobywaniu nowych znajomych. Też macie tak, że jak już upolujecie nową ofiarę, która prawdopodobnie mogłaby być kompatybilna z Waszym charakterem, to mózg wydaje dziwne polecenie typu ‘kochana, nawet nie próbuj być sobą, bo ofiara zwieje z krzykiem’? Mam tak za każdym razem. A jak mam udawać miłą, świętą Audrey z tysiącem fascynujących zainteresowań to wolę darować sobie ten cyrk na starcie. Co do domatorstwa nie z wyboru, w skrócie: mogłabym co tydzień jeździć na Madagaskar, lecz problemy są dwa: nie można mieć mniej kasy niż ja oraz nie można mieć mniej chętnych przyjaciół z kasą niż ja. Oh! Zapomniałabym o całkiem istotnej w tej opowieści informacji. Nie mam chłopaka, ani za wielkich doświadczeń w tej dziedzinie. Gdy wszystkie dziewczyny miały parcie na lizanie, ja miałam parcie na granie w Simsy (pss! tam trudno znaleźć prawdziwego chłopaka).
Co do historii mojego imienia. Wiele lat temu, kiedy moja mama była jeszcze w pełni sił i trochę szalała, pojechała na ślub do koleżanki z Nowego Jorku. Zabalowała tydzień i wróciła do domu (przynajmniej taką podała mi wersje). Po miesiącu od tego super tripu, okazało się, że przyjdę na świat (dobry plot twist co nie? Też mi się spodobał). Nie wiem jakim cudem, ale mama miała numer telefonu do tego nieszczęsnego faceta, któremu to zrobiła. Zadzwoniła, poinformowała i nic. Olał ją. Do czasu. Widocznie spodobała mu się perspektywa zostania tatusiem i niedługo po tym oddzwonił i przyleciał do mamy. Dzięki Bogu się opamiętał, bo przynajmniej mam darmowe wakacje w Stanach u babci Sally. Nadal nie do końca wychodzi mu mówienie po polsku, ale jakoś próbuje. W domu musimy rozmawiać z nim po angielsku, bo nie chcę mu się wysilać szarych komórek (to chyba zaraźliwe). Tak, może i to dobrze dla mnie, gdyż tym sposobem szóstki z angielskiego mam od zawsze, ale chciałabym pogadać z nim kiedyś po polsku. Kontynuując tę jakże fascynującą opowieść, tata po przyjeździe zatrudnił się w jakiejś korporacji. Został specem od marketingu i pracuje tam do chwili obecnej. Natomiast mama… mama po urodzeniu mnie obijała się rok (wkurzyłaby się jakby to przeczytała; do boju zaangażowane mamusie!). Tata dobrze zarabiał na starcie, więc mogła sobie na to pozwolić. Potem jednak znudziło jej się wychowywanie mnie w dzień i w nocy. Zatrudnili ją w telewizji śniadaniowej. Dobrze, że nie jako prezenterkę (nie przesadzajmy, mówiłam, że to nie historia o tym jaka jestem sławna i bogata) tylko jako panią od make-upu. Spokojnie, mama maluje tylko tych 'zwykłych' gości (wiem, też liczyłam na pojawienie się celebrytów) . Cała reszta mojej rodziny również jest całkiem zadowalająca. Niestety, nie jestem jedynaczką. Mam młodszą siostrę Alice. Jest między nami 6 lat różnicy, więc zdarza nam się nie dogadywać. Czasem bywa całkiem zabawnie, a czasem wchodzi kompletna drama. Po to ją w końcu zrobili.. bym ja się nie nudziła. Dziękuję Wam bardzo kochani rodzice.

1 komentarz:

  1. To takie dvjkgdschj! Dlaczego nie piszesz dalej? >,< Ja w każdym bądź razie czekam na nn jeżeli w ogóle sie pojawi. Mam nadzieje ze tak.
    W wolnej chwili Zapraszam do mnie. x /@Julka_official

    OdpowiedzUsuń